Hej! :3
W końcu zdecydowałam się napisac ten post, chociaż zabierałam się do niego już naprawdę długo - zdjęcia zrobiłam ponad dwa tygodnie temu, a mi się nie chciało ich wstawic. Ale ze mnie leń! Ferie mi się już zaczęły i może wyjdę z moimi plastikami nadrobic zaległości. Chciałabym pójśc do lasu, albo przynajmniej do parku ^^
Ostatni czas nie był dla mnie łatwy, przez te dwa tygodnie dużo się wydarzyło i niestety większości nie będę miło wspominac. Teraz jest trochę lepiej, ale wciąż myślę o tym wszystkim, jakoś ostatnio wszystkie moje problemy się we mnie kumulują i najgorsze, że nie mam komu się nimi podzielic. Moja "przyjaciółka" się do mnie nie odzywa i nie wiem nawet z jakiego powodu, zastanawiam się, czy nie jest to czasem fałszywa przyjaźń. Jedynie lalki są dla mnie w swoim rodzaju ucieczką od rzeczywistości, sprawiają przyjemnośc.
Ostatni czas nie był dla mnie łatwy, przez te dwa tygodnie dużo się wydarzyło i niestety większości nie będę miło wspominac. Teraz jest trochę lepiej, ale wciąż myślę o tym wszystkim, jakoś ostatnio wszystkie moje problemy się we mnie kumulują i najgorsze, że nie mam komu się nimi podzielic. Moja "przyjaciółka" się do mnie nie odzywa i nie wiem nawet z jakiego powodu, zastanawiam się, czy nie jest to czasem fałszywa przyjaźń. Jedynie lalki są dla mnie w swoim rodzaju ucieczką od rzeczywistości, sprawiają przyjemnośc.
C: Um, Lilly...
C: Czemu się tak dziwnie na mnie patrzysz?
C: Co ty robisz?!
C: Haha, przestań. Hahahaha!
C: Lilly! Zostaw mnie!
L: Nie chcesz się ze mną bawic?
C: Nie o to chodzi...
L: Foch!
C: Lil, uspokój się.
L: Foch.
C: Oj no Lilly, przepraszam.
L: Nabrałam cię! Haha!
C: Ja ci dam!
L: Haha, nie łaskocz mnie.
C: Dobraaa, nie będę.
Teraz jak na to patrzę, to ta historyjka wydaje mi się trochę głupia, taka banalna. Ale ogólnie zdjęcia podobają mi się, mam nadzieję, że blogger nie zje ich jakości. Na zdjęciach Charley ma jeszcze zielone animalsy, chciałam, żeby pasowały do miętowej sukieneczki, którą szyłam sama i jestem z niej bardzo dumna. Obecnie ma już żółte oczy, ale jakoś nie jestem do nich do końca przekonana.
A tak w ogóle to chciałam jeszcze naskarżyc na zimę. Co ona sobie myśli? I do tego, że się spóźniła, to jeszcze do wszystkich nie dotarła. U mnie nie ma ani trochę śniegu. Widziałam u Was na blogach zimowe plenery i zazdroszczę, mam nadzieję, że u mnie niedługo śnieg również napada ;)