Tak, dzisiaj wróciłam.
A tak poza tym to hej.
Byłam z rodzicami i bratem w Zieleńcu. Było bardzo fajnie, dużo śniegu.
Jeżdżę na nartach, ale w tym roku wypożyczyłam sobie snowboard i wzięłam cztery lekcje z instruktorem.
No i się nauczyłam można tak powiedziec jeździc. xP
Snołbord jest fajny, ale jakoś jednak pozostaję przy nartach.
Może jeszcze kiedyś...
Początki są najgorsze, strasznie diupa boli, ale na szczęście to jest już za mną ;)
Przyznaję, że przez ten tydzień troszkę zatęskniłam za pisaniem bloga. Mam mnóstwo pomysłów w głowie.
Jeszcze mi zostało tydzień ferii, więc spróbuję je zrealizowac :D
A żeby nie było pusto, zdjęcie Zieleńca:
Ładnie tam jest ^^
Wyciąg z podgrzewanymi siedzeniami i szybą, żeby śnieg na ciebie nie leciał.
Achhhhh...
A ja już po feriach :(
OdpowiedzUsuńStęskiniłam się :)
Hihi ja w zeszłym roku zaczełam jeździć (a w sumie to próbować jeździć >.>) na snowboardzie i miałam jedną lekcje z instruktorem, a w tym roku byłam 2 razy i sama próbuje xD opornie mi to idzie, ale jakies mikro postepy sa ;D Jak dla mnie snowboard jest faaajny chociaż nie lepszy od nart... są raczej na równi, ale zalezy na co akurat ma się chęc :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie, na co ma się ochotę. Bo np. na nartach się szybciej jeździ, a na snowboardzie wolniej (dla początkujących). Ale ja dalej pozostaję przy nartach ;)
Usuń