Ferie, ferie...

... i po feriach.

Ja już kończę ferie, a szkoda. Nie chce mi się jutro iśc do szkoły, szczególnie, że mam jutro kartkówkę z biologi. Z tkanek roślinnych. O Bosh! Nie lubię biologii i chemii, fizyki, matematyki. 

Ferie uważam nawet za udane. Byłam na nartach, na lodowisku, uszyłam parę ubranek, zrobiłam zakładkę "About my dolls" (zapraszam!), no i w ogóle było OK.

Mam zdjęcie butów dla Czarnej Owcy:

Kupiłam je na e-bay od mimiwoo. Fajne są, zamszowe, sznurowane (nikt pewnie tego nie zauważył). 

Takie zimowe.

Na jutro chyba mam przeczytac "Krzyżaków". Jestem w połowie drugiego tomu, jouł!

*tak, miało byc jouł, nie trzeba poprawiac*

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego nigdy nie piszę 'c? No "ci", w sensie, że "c" z kreseczką.

Pewnie nie, ale powiem wam dlaczego. Bo mi klawiatura nie działa. A jak dodaję na podstawie "Kopiuj - Wklej" to cały post się niszczy. No niestety ;(

Ta wiadomośc (o widzicie, tu nie ma 'c) pewnie zmieniła wasze życie. Nie ma za co.

Ten post jest ogólnie taki bez ładu i składu. Nie będę już go ciągnąc. 

Do następnego postu! ;) (Czyli do wtorku, bo we wtorek coś jest. Kto zgadnie dostaje ode mnie wegetariańskie mięso w proszku!)